Przy bramie wjazdowej do Bánovca nad Bebravou, w części Horné Ozorovce, znajduje się zabytkowy pałac, który oferuje przyjemne otoczenie z duchem historii i kulinarną przyjemnością.

Opowieść o najnowszej historii dworu wcale nie zaczyna się romantycznie, ale można stąd zabrać romantyczny nastrój. Restauracja podzielona jest na trzy części - dwie wewnętrzne, przyjemnie doświetlone i oddzielone sklepieniami oraz zadaszony taras z dostępem do światła dziennego. Dwór Ottlýk odwiedziliśmy w południe w środku tygodnia. Parking jest pełny, większość stolików jest zajęta. Obwodnica miasta podobno nie miała wpływu na frekwencję. Jednak początkowo ludzie nie zaakceptowali początkowej koncepcji gastronomicznej. „Początkowo oferowaliśmy dania „à la carte”, czyli bez klasycznego menu lunchowego. Jednak w tych stronach to się nie sprawdziło i chcąc nie chcąc dostosowaliśmy się do zapotrzebowania rynku” – ujawniła właścicielka Jozefína Novotná.

Za Bryndzem do Hriňovej

Nie zrezygnowali jednak również z codziennego menu. Gotują jedzenie z wysokiej jakości składników od hodowców i hodowców z okolicy. Znają dobrze Farmę u Ďurkovy, mięso na steki kupują u Chynorian. Wręcz przeciwnie, po wysokiej jakości bryndzę jeżdżą aż do Hriňovej.

„Nie robimy pierogów codziennie, podajemy je tylko wtedy, gdy mamy świeżą bryndzę. Przygotowuje je nasz holenderski szef kuchni i naprawdę warto – chwalił się właściciel restauracji. „Próbują ich też zagraniczni goście, ale mało kto je kończy. To naprawdę specyficzny smak, do którego ludzie z odległych granic nie mogą się przyzwyczaić.” Przynajmniej raz w tygodniu włączają ryby do swojego menu. Nawet w tym przypadku będą cieszyć się świeżością w dworku Ottlýk. Codziennie mogą pochwalić się własnoręcznie wypiekanym chlebem. W kuchni na zmianę pracują dwie zmiany szefów kuchni, każdy z własnym przepisem na domowy chleb. „Od marca na zwiedzających czeka nowy, wiosenny koncept. Znajdzie się w nim tatar z łososia, gnocchi z bryndzy, kilka rodzajów makaronów, risotto z groszku i risotto z owocami morza. Naszym klientom oferujemy jagnięcinę i dziczyznę. A na deser powróci cesarski jerky – właściciel zdradził menu przygotowane specjalnie dla naszych czytelników. Oprócz restauracji dworek oferuje również pięć sal różnej wielkości, latem popularna jest piwnica z winami z degustacją z przewodnikiem. W upalne wieczory mieszka też na podwórku, gdzie ludzie przyzwyczaili się do popularnego letniego kina. Każda rekonstrukcja dworu jest trudna, zwłaszcza jeśli jest to zabytek kultury. Dlatego w jednym z pomieszczeń zauważysz kraty. I uważaj! Jeden z przesądów mówi, że pokój numer 5 jest nawiedzony... Niech tak będzie, miej odwagę i przyjdź. Czekają na Ciebie wspaniałe doznania gastronomiczne, miła obsługa i urok nieodkrytego.

fot. FB Dwór Ottlýk