Silnik zgasł, otwiera drzwi samochodu. Punktem portu zero. Z punktu widzenia jednego kroku kierowcy i jesteś na Morawach. Associate kolega jest równie blisko do klatki piersiowej Słowackiej. Home ta strona „przekleństwo” laguny. Na mapie, tworząc ostry, sztucznie wzorowaną projekcję. W nim, stacja kolejowa słowackim, kilka metrów Bohemian opuszczony budynek - powiedział kiedyś hotelu. Nasz samochód pomiędzy nimi.
W ustach drukowanych słów wprowadzających w Rázusova Matki: stacja opuszczony, stacja cichy ... jeszcze miękkie, kłujący deszczowych i „Duchna” mgły, dolina przysługuje od wczesnych godzin porannych. Październik w malowniczej miejscowości Vrbovce Kopaničiarska może być denerwujące i kolor.
Na trzeci tor oddychania motoráčik. Godzinę idzie do Big Veličkou, dzień tam sześć razy. Stacja kolejowa i cały przewodnik strażnik. Platforma jest pusta. Zababušená w płaszczu siedzi na ławce w jednej ręce książkę w drugiej cigaretka. Widocznie okazały rzeźnik czasu. Największy pośpiech jest zwykle powinien dołączyć wcześnie, może trzydzieści osób. Nawet w przeciwnym kierunku w tym czasie - do Myjava, na Nowym Mieście. A potem, kiedy ludzie wracają z pracy, lekarz zakupów do domu ze szkoły. W przeciwnym razie jest to nudne. Przed podział państw nie było. Gdzie są te czasy ... Jeżeli stacja została zbudowana bliżej wsi, nie byłoby bardziej żywy. Ale to nie okaże Vrbovce kolejowej lagunę. Przewodnika opiera się na kolejnego papierosa. Debata na pustym pióra jest rzadką rzeczą dla niej.
Kopanice po "vrbofčansky"
Od oficjalnie dowiadujemy się, że osady są rozproszone osady, które zostały stworzone w celu rekultywacji i użytkowaniu gruntów na cele rolne. W niektórych przypadkach, ziemia „wykopany” nawet jeśli wcześniej wykarczowaniu lasu. Definicja ta jest potwierdzona przez patrząc na Vrbovce z powietrza. To niewiarygodne, że dzisiaj jest gmina i 60 osiedli - satelity przysiółki, które składają się dwa-trzy domy plus sady. W połowie 19 wieku było nawet sto, a w tym czasie mieszkał w Vrbovce 5996 mieszkańców! Dzisiaj jest czwarta. Vrbovce są zatem eleganckim przykładem kopaníc, ale gdzie są one wliczone w cenę? Myjavská, ponieważ powiecie Myjava należą? Lub Záhorácké, jak również Senica jest na skoczni? A jeśli inny pojedynczej jednostki Kopaničiarska który pasuje do granicy z Moraw i ma jej emocjonalnie blisko?
„My nie dzielimy, ale przyłączyć, więc musimy zamknąć dookoła. I Myjave, chociaż na wzgórzu i jesteśmy terytorialne dłuższe przesunięcia między tradycyjnymi wioskami Myjavské. Záhorie to znowu za górami, ale nawet to nie przeszkadzało nam to, a wraz z nimi to kochamy. Link do granicy morawskiej? Może chodzi o ulgi dla krajów, które nie są, ale gwary, tradycji i kultury ludowej - to łączy nas bardzo, zbliżona. Co ciekawe, różnica w tak małym obszarze opowiada mowy. Kiedy spotykają Záhorák, Myjavčan i mieszkańcom Vrbovec Obecnie każdy mówi jej, jak dorastał grzyby, można zrozumieć, ale naprawdę to nie jest to samo, „bierze udział w debacie Vrboviec Burmistrz Samuel Redecha - jak jeszcze po” vrbofčansky”.
Koch jest legendarnym Hrušínský
Wieś poleceń czwartą kadencję, aw jego ostatnich słów. „Nadszedł czas, aby przekazać pałeczkę, chociaż mayoring jest piękne misja. W Vrbovce jestem w domu, młodzi poszłam do szkoły i po czterdziestu wróciłem. Nie żałuję sekundy. Często siedzę w samochodzie i wędrować po tym pięknym regionie autentycznej słowackiej. Zatrzymuję się na wzgórzu jak w filmie Wsi moja sielska Rudolf Hrušínský, rozkładając szeroko ręce, oddychać i cieszyć się. Nie mogę się nacieszyć. To niesamowity widok, co natura i historia nadeline, „dozwolone usłyszeć Redecha.
Od centrum miejscowości, której mieszkańcy od kopaníc zwane „małe miejsce, mjestečko” (chociaż nie otrzymała status miasta), kurs dla satelity. Które z tych sześćdziesiąt wybrać? Pierwsze pytanie kontrolne dla burmistrza - wie wszystko? „Oczywiście, ale wszystkie wymiany byłby problem. Niektóre domy są już opuszczone, demografii puścić. Starsi ludzie, którzy samodzielnie nie może dbać o siebie, przyjdź do wioski dla rodzin. Ale istnieje roduverní, twarde korzenie, które pozostają tutaj mimo choroby, żyją dłużej. Stopniowo ich obroty chałupników, mamy je w wiosce około stu pięćdziesięciu rodzin. "
Asfaltowa droga wije się w górę. Jest w dobrym stanie, chociaż trochę za wąski. Kozaki dmuchawy z dwóch stóp śniegu tylko w prawo. Mijamy osadę Chodura, mijamy budynek dawnej szkoły klasy. Dawno, dawno temu było pięć rozrzuconych po całym Vrbovský kopaniciach, zbudowany w 1953 roku w samym sercu Vrboviec deväťtriednu szkoły. Dostajemy do horyzontu przed nami długich falistych Chotár widokami. W oddali tu i tam w domu-drzewa pokryte plątaniną kolorach jesieni. To nie może dowiedzieć się, co należy postrzegać. Osada lewo Mareczku, zwracając się do kamiennej ścieżce, a potem zanurkował. Nazwa Mareczku, Marečková jest jednym z najbardziej ruchliwych w Vrbovce. Burmistrz ma je na około trzydzieści komórkowego i za każdym razem pseudonim. Do uznania ich rzekomo nie wiedział.
Zacisznej w cioci Zuzky
„Co się fotografować starą dziewczynę, ja naprawdę nie dać” wita nas w swoim królestwie, pani Zuzana Marečková - „Humenčárka”. W kwietniu będzie osiemdziesiąt i jak większość dziewczynek, ma także dom w miejscowości U Blažků zwolniony. Pięćdziesiąt pięć lat temu. Dziś pozostał sam wszystko przeżyła. W czepki na głowę, z dłońmi połączone i smutek duszy siedzi na Samlík w piekarniku i interpretować drażliwy, bolesny sposób życia. Nie wiem czy jest tu outlasts najbliższy zimno, ale wie, że nie ma w domu. I ma dobrych ludzi wokół niego. „To, co mam. I siedzieć i czekać puačem. I tu jestem tak Douh? Wiem o prawo do modlitwy, „powiedział nasza gospodyni i palce grzebie w zbiorach orzechami.
Kiedy martwimy dokuczał, że częstotliwość nazwisku Mareczku pewnie zawyżone, wziął w ręce telefon komórkowy, szybki telefon i jego aneksu: „Warto więc przekonać” wraca do „mjesta”, mniejszego apartamentu. W drzwiach jego ręka danego rodzaju, uśmiechnął się i przyjazny starsza pani, oczywiście, kostium: „Cześć, jestem tutaj Zuzka Marečková z Kolibiska”. Od tego czasu musimy się martwić o nazwisku Marečkovci'd lepiej nerýpali.
Amerykanów i 50 dolarów
historia życia w celu Zuzky Marečková inny niż poprzez kalki był pierwszy. Ścisłe rodzicielskie km ręczne chodzenia do szkoły w śniegu, w ciemności, między pracą w polu, pasące bydło, gęsi, Young Bride, bolesna śmierć swojego jedynego syna, a później mężczyzn. Samotność na odludziu na Kolibiska, smutek w sercu ... Mimo wszystko to było wspaniałe doświadczenie, aby sprostać tej kobiety. Przynajmniej należy otworzyć handel do optymizmu życiowego. „Miałem cztery lata, to było lato 1944, żniwo skończyła, a my jesteśmy siostrami pasące gęsi. Nagle widzę, jak przeleciał nad górą i samolot zaczął spadać. Został pozycji jak my. Byli żołnierze amerykańscy. Ci, którym udało, povyskakovali ze spadochronami, to nie jest otwarta. Samoloty zostały złamane, a on przeżył. Leżał nieruchomo na boisku i szybko biegli w niej cała wieś. Ojciec zabrał ciało z samochodu konia, zawiózł go do remizy i pochowano na cmentarzu Vrbovská. Po wojnie przyszedł katastrofie panowie witryn w taki luksusowy samochód, Amerykanie. Moja matka urodziła się w Nowym Jorku w jedenastu lat Mieszkała tam. Wiedziała bardzo dobrze angielski, o jedynym, który widział tragedię. Ci panowie z nią dostał się do rozmowy, pytali, co się stało. Gdy rozstał się z nią, że wepchnął ręce do 50 dolarów - za pomocą tego pogrzebu opieką żołnierza. Mama nie miała pieniędzy. Powiedziała im, że możemy pomóc bez pieniędzy. Ten musiałem go zważyć. Była surowa i wiele mnie nauczył. "
uchodźcy
Pani Zuzana ostatecznie zdecydował się opuścić dom na odludziu, przy okazji jedyny w miejscowości Kolibiska i wrócić do wioski. W rok po śmierci męża nie doświadczył scenę grozy. „Ja tam mieszkał sam. I, dom, stodoła, sad gospodarstwo, psy, nic więcej. Znałem każdy kąt, każdy započula szelesty, zauważyłem żadnej zmiany. Pewnego ranka psy szczekały dziko, jakby wyciągnął mnie do stodoły. Wrócę i co widzę: niedopałki z papierosów, papiery sucharów, pokryte słomą, pozostałości z jedzeniem ... uchodźców, które były - to były dzikie razy dziewięćdziesiątych w stodole w ukryciu. Ja ich nie widziałem, ale bałem. I był zamknięty w domu i patrzył zza okna. Bałam się o siebie, ale że istnieje stan zapalny w stodole! Po tym wszystkim, było całe bogactwo ... „W 1998 roku ostatecznie zdecydował. Obecnie mieszka w bloku nie uległ zmianie, choć serce jest również Kolibiska.
W Vrbovce mieliśmy szczęście do ludzi i bohaterka stodole otrzepał przykładzie wspomnienia predsvadobné maniery. Kiedy sprawa poszła, jej matka starannie dzieje posagu do rodziny nie pozostają ze wstydu. „Właściwa narzeczona musiała mieć ślub sukni, niech nehundre wynika, że przyszedł z gołą dupę. Inny sprzęt obejmowały kołdrę: dwa łóżka, dwie Duchna i cztery klocki. Byliśmy cztery dziwki i nasze deficyty ci, że naprawdę się punkt „, dodaje Pani Richard, który od lat karmiła spółdzielni, a następnie zrobił Myjavska Armaturka. Kiedy wieczorem wrócił do domu, usiadła na maszynie do szycia i szyła kostiumy. Koleżanki, koledzy i obcymi. Choć był zmęczony, zrobená, ale nie mógł odmówić. „Svokra dohovárala mnie - co za osioł? Co to dla Ciebie za mało hrbíš- w pracy? Tyle dobrze, zrobiłem tak „- Zuzka Marečková z Kolibiska.
Wieś, która szyje kostiumy
Kostiumy. Vrbovské zasługujesz osobny rozdział. Są one częścią historii, kreatywności i tożsamości tej wsi. Ludzie są wrażliwi na nich. A kiedy stopniowo zaczęło się od społecznych i życiu codziennym - dzięki czasów współczesnych - więdną, urodzony że jest to świetny pomysł. Projekt współpracy transgranicznej zerwał z komunikatem „Choć każdy w innym stroju, przyjaźń jednoczą nas”, który był wspierany przez Vrbovce i wsi w okręgu morawsko Vrbice Breclav. W przypadku funduszy zakupionych maszyn do szycia, zbliżył się do ekspertów, dobre rady i doświadczenie, aby pomóc wielu. Prowadzić? Dziś, trzy samce i trzy samice novoušité Vrbovské stroje będące własnością gminy, która nadaje im zainteresowany. Popyt na stroje i zmartwychwstał, aby zobaczyć je na weselach, wizytowej, w kościele ...
„The kopaniciach toczy się inaczej. Skomplikowane, trudne, ale także bardziej przyjemne. Jak dzieci, nie mieliśmy już wolny przed pójściem do szkoły z pomocą bydła, ale poszliśmy tam na piechotę, w zimie na nartach. W ciągu tygodnia było warzone tylko to, co ziemia dała - Ziemniaki sto sposobów, kapusty i domowy chleb. Tylko w niedzielę było mięso i rosół, choć dzięki ojcu i jego jednostek, możemy nie ocierają ubóstwa „, wspomina swoje dzieciństwo i młodość przetrwać na zacisznej Lulu Anna Horňáková, Szefa Urzędu w Vrbovce.
Samotność jest więcej wspomnienia
W mieście wyemigrował wieku piętnastu lat, dom rodziców teraz w posiadaniu przez nowych właścicieli, ale nadal ciągnie go do domu. „To nie może być skasowana. To kolejne wspomnienia. Mimo, że byliśmy sam na odludziu, ale jeśli to było konieczne, wszystko wokół przyszedł pomóc. Po kolacji Paral pierze, śpiewał, to gotowane zacięcie, zwłaszcza śliwki. W czasie zbiorów kukurydzy gotowano drobkovica prostą zupę wszystkich, który spadł do garnka - tak zwane „Chachrňov”. Kiedy nasz ojciec, który pracował w Ostrawie, przyniósł w telewizji 60s domu, przyszedł do nas pół kopaníc. Miał duże pokrętło strojenia, to marka Delta i oszalał z radości. "
Według słów Anny Horňákovej jest nieuniknione naturalne przesunięcie Kopanice. Stary zostawić na zawsze młody i szukasz aplikacji w większych miastach, jak ma to miejsce w przypadku jej dwóch synów. Pomocna dłoń, jednak paradoksalnie służył mieszkańcom miast chałupników. Te opuszczone domy remontu, upiększyć, zachować swoją pierwotną tożsamość ulgę. „Idą do czego dawna wiadomo, że osady są obecne”, mówi Anna Horňáková.
Radovan Stoklasa
Martin Pavlík
Dominantný a majestátny. Taký je hrad Beckov. Vyrastá zo skaly, je s ňou spätý ako sú s…
. Mesto Trenčianske Teplice leží severovýchodne od Trenčína na úpätí Strážovských…