powitaniew regionie Trenczyn

Odkryć wszystkie ukryte skarby z różnych zakątków
naszego regionu.

Trenčín

-1°C

Lekki deszcz

Boże Narodzenie wtedy i teraz

Wigilia, choinka i prezenty. Gdy za oknami pada świeży śnieg, mamy obraz idealnych Świąt Bożego Narodzenia. Jednak Boże Narodzenie to nie tylko 24 grudnia. To już czas Adwentu i przygotowania do tego magicznego dnia, a dokładniej wieczorem.

Z punktu widzenia zwyczajów naszego regionu okres Bożego Narodzenia przeżyliśmy z Zuzaną Novodvorską, przewodniczką Ośrodka Informacji Kulturalnej w Trenczynie. W zeszłym roku towarzyszyła odwiedzającym miasto podczas jarmarków bożonarodzeniowych i wyjaśniała im, co i dlaczego robili nasi przodkowie.

Święta Bożego Narodzenia można zobaczyć z różnych perspektyw. Od chrześcijanina jako święto związane z narodzinami Chrystusa. Postrzegamy je również jako zestaw nawyków, które powinny zapewnić zdrowie, szczęście, plony i dobrobyt w nadchodzącym roku. „To właśnie ten okres przypadł na przesilenie zimowe, nowy rok. A wraz z tym pojawia się magia początku. Ludzie musieli zapewnić wspomnianą dostatek w nadchodzącym roku w sposób magiczny, ale i racjonalny „Zuzana Novodvorská wprowadza nas w świąteczny nastrój. Według niej niektóre zwyczaje są racjonalne, ale wiele z nich jest raczej przesądnych. Ale dzięki patrolom z różnymi maskami, winie, wersetami i grami chrześcijańskimi Boże Narodzenie tworzy piękny kompleks zwyczajów, jakie znamy teraz. Jednocześnie postrzegane są jako święta ciszy, spokoju i rodziny.

Adwent i dawne czasy

Samo Boże Narodzenie zaczyna się 24 grudnia, ale poprzedza je Adwent. „Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa adventus, które oznacza przybycie. Jest to okres przygotowawczy do narodzin Chrystusa. Trwa cztery tygodnie i symbolizuje mitologiczne cztery tysiące lat, które miały upłynąć od stworzenia świata do narodzin Chrystusa. Okres ten jest jednocześnie początkiem roku liturgicznego. Dekoracja kościoła i kolor ornatu są wówczas fioletowe, a symbolem tego okresu jest wieniec adwentowy. Starożytni Niemcy i ludzie w Skandynawii budowali świece w kształcie koła. W czasie krótkich dni i długich nocy mieli nadzieję, że powrócą piękne letnie dni. W chrześcijańskim rozumieniu te cztery świece symbolizują cztery niedziele Adwentu, a w każdą niedzielę zapalamy jedną dodatkową świecę ”- mówi Nowodworska, dodając, że okrągły kształt wieńca jest symbolem nieskończoności Boga i nieśmiertelności duszy. Świeca z kolei jest znakiem Chrystusa jako światła, które przyszło na Ziemię. W okresie adwentu odbywają się także szczury, czyli poranne msze przed świtem. Pochodzą one od Rorate coeli desuper, przetłumaczone przez Rosę daj niebo.

Ten okres jest również typowy dla dni poprzednich. Był to dzień, w którym wierzono, że siły zła, wiedźmy, czarownice mają bardzo niekorzystny wpływ na człowieka. Ludzie próbowali się bronić przed tymi siłami. Dni Stridžni zaczęły się od Kataríny, kontynuowane były z Ondrejem, Barborą, Mikulášem, Lucią, a ostatni był dla Tomáša (był to 21 grudnia, dziś Tomáš ma już imieniny w marcu). W dawnych czasach ludzie wykonywali kilka praktyk magicznych. Używali ziół, tworzyli koła, krzyże, zakładali maski i hałasowali. „Dni Strizji przerwały pracę kobiet, a ich odwiedziny również były zabronione. Musiał jeść czosnek i na przykład mieścić dom lub bydło. Wszystko po to, by odeprzeć złe moce ”. Na św. Ostatnie imprezy przed Bożym Narodzeniem odbyły się w Katarína. Następnego dnia Catherine zaczęła kręcić się, ponieważ nawet tej kobiety nie można było wykonać podczas dnia z rozstępami. Zabawy Katarzyny przetrwały do dnia dzisiejszego. Jeśli dziewczyna chciała się ożenić, ustawiła w łuku wazon z gałązką z drzewa owocowego. Codziennie wylewała wodę na usta. Jeśli gałązka zakwitła przed Bożym Narodzeniem, oznaczało to, że w przyszłym roku pójdzie.

Na przykład w St. Ondrej (jako patron samotnych dziewcząt) z kolei kochał magię.

Wigilia

Boże Narodzenie nazywał się również Kračúň lub Dohviezdny den. Całość wiązała się z przygotowaniami do Wigilii, a także z samym Bożym Narodzeniem, czyli 25 grudnia. Ponieważ była to nowa era, narodziny nowego życia, również tutaj magia początku odegrała ważną rolę. „To prawda, że jak będzie ten dzień, następny okres lub kolejny rok. Dlatego trzeba było zadbać o to, aby wszystko było pod dostatkiem. Aby ludzie byli szczęśliwi, mieli wszystkiego dość i dobre zbiory. Jeszcze przed wschodem słońca mężczyźni musieli przygotować nowe narzędzia do przygotowywania posiłków, na przykład zetrzeć łodygi. Musieli też obrzezać bydło, a kobiety musiały wymieszać ciasto na ciasta i chleb. Do obiadu musieli upiec i przygotować indywidualne dania.

Nie ma Bożego Narodzenia bez ciastek

Ciasta były bardzo ważną częścią świątecznego menu. Ponownie, symbolika odgrywa tutaj rolę, w ciastach kryje się obfitość. Zostało to zwielokrotnione przez inne symbole obfitości - nadzienie makowe lub orzechowe. Uroczysty tort - krokus - również pełnił symboliczną funkcję. Miał okrągły kształt (cykl życia i wieczność) i był dziergany (spójność rodzinna), w środku znajdowała się dziura lub dziurka wypełniona miodem. Ciasto na krzew zostało zrobione wyłącznie z wody źródlanej z dodatkiem mąki, soli i drożdży. Nie zabrakło oczywiście ziół ochronnych, takich jak pietruszka, czosnek, zioła święte, czasem chrzan czy orzechy laskowe.

„Z drogi gospodynie poszły pocierać korę drzew owocowych. Drożdże, czyli siła płodna, zostały również przekazane samym drzewom, aby w następnym roku dobrze się rodziły ”Zuzana Novodvorská otwiera kolejny pokój przyzwyczajeń.

Ponieważ bydło było ważną częścią gospodarstw domowych, również dobrze sobie radziły. Podano specjalne placki czosnkowe dla gunara, kaczki i psa. A powód? Aby wzmocnić agresję i móc chronić swoje terytorium.

Na talerzu były też ciasteczka dla kolędników i żebraków, którzy mogli zapukać do drzwi.

Święty stół

Świetne przygotowanie poświęcono również stołowi. W każdym domu stół był świętym miejscem, jak kładziono na nim chleb. W niektórych regionach była również pokryta węglem na Boże Narodzenie, a na wschodzie kraju była również przykrywana brezentem, z którego wysiewano ziarno. U nas na stół postawiono tylko obrus, czego nie robiono w normalne dni. Na stole, pod stołem lub pod obrusem kładziono ziarno lub kłosy, na stole były też rośliny strączkowe. Znowu symbol dostatku. „Był też mak, pieniądze, a później także rybia łuska. Pod stołem można było znaleźć żelazne narzędzia, takie jak łopata, nogi domowego stołu owinięte wokół żelaznego łańcucha. Położył mutanta do zacierania masła obok stołu, a całe jedzenie serwowane w Wigilię musiało leżeć na stole. Był też chleb, ciasta i świeca. Tak przygotowany stół miał pozostać do 27 grudnia, święta Jana Ewangelisty ”- opisuje Nowodworska.

Wszystko ze stołu, w tym okruchy, było uważane za święte. Na przykład miód był później używany do leczenia, sól była przeznaczona dla pszczół, przyprawa dla trzech zwierząt domowych - gunara, kaczki i psa.

Wigilia

Wigilia rozpoczęła się od wschodu pierwszej gwiazdy, co zapowiadało np. Trąbienie. Nastąpiła modlitwa, winorośl domu i toast. W naszym regionie pito go z miodem lub brandy cukrowej. Gospodyni zrobiła krzyż na czole wszystkich z miodem, zwłaszcza dzieci, aby były zdrowe. Następnie pokroili jabłko, każdy członek rodziny otrzymał po jednym kawałku. To także miało symbolizować spójność rodziny. Jednak każdy przy stole dostał też własne jabłko, które kroił i zgodnie z modelem ustalono, czy w przyszłym roku będą szczęśliwi.

Co najmniej siedmiodaniowa kolacja

Znowu chodziło o dostatek, a zwłaszcza o jego zaopatrzenie na następny rok. Na stole wigilijnym było siedem do dziewięciu dań. „Wydaje się, że dużo, ale z każdego dania zjadano dwa lub trzy kęsy. Aby każdy mógł spróbować każdego z nich. Menu i kolejność zostały ułożone tak, aby zapewnić magię początku i wszystkie efekty. Najpierw w kolejce były opłatki, które kiedyś wypiekł nauczyciel lub rektor-organista. Wafle jadano z miodem i czosnkiem, gdzieś z dodatkiem chrzanu lub orzechów ”- wyjaśnia przewodnik KIC Zuzana Novodvorská. Reszta wieczoru zależała od tego, czy będzie to rodzina katolicka czy ewangelicka. Ewangelicy również spożywali mięso w Wigilię, a katolicy pościli do północy i jedli posiłki bezmięsne. Gotowali tylko kapustę z grzybami i suszonymi śliwkami. Ewangelicy dodawali do niej również kiełbasę i wędzonki. „W Trenczynie i okolicach podawano także zupy strączkowe - grochową, soczewicę lub groszek z warzywami. Następnie podano sos grzybowy, a potem wspomnianą kapustę. Kolejnym daniem były ryby, w naszym regionie np. Potokowe zalewane jajkami. W Záblatí (część Trenczyna) mieli też kaszę zając, czyli rybę zmieszaną z rogalikami lub kawałkami tostowego zakwasu, doprawioną przyprawami i pietruszką oraz polaną jajkiem i mlekiem, aby można było ją upiec na talerzu. Można powiedzieć, że była to bułka wielkanocna, w której szynkę zastąpiono mięsem rybnym ”. Na innych daniach były ciasta, strudle, tzw. niemowlęta lub małe rybki z nadzieniem orzechowym lub makowym. Do dziś są popularne, a wraz z nimi choinka, która ma cztery warstwy wypełnienia. Są też orzechy, mak, dżemy i twarożek. „Nie zabrakło świąt na wigilijnym stole - i nawet teraz jest ich częścią. Po raz kolejny to splecione ciasto z kilku źródeł, które symbolizowało spójność ”. W Wigilię jadano też owoce - jabłka, gruszki czy śliwki, nawet suszone. „Śliwki z Trenczyna były wymyślnym przysmakiem, który przywozili na tratwach do Bratysławy, Budína i Wiednia, gdzie cieszyło się dużym zainteresowaniem. Przysmak był taki, w którym zamiast kamienia włożyli orzech lub migdał. Przysmakiem były też suszone gruszki namoczone w miodzie, a Selce miała suszone śliwki z makiem. W Wigilię podawano również owoce gotowane, czyli suszone owoce gotowane w niewielkiej ilości wody z przyprawami. Nie brakowało sznapsa, a dzieciom podawano wywar z suszonych owoców ”- podsumowuje Zuzana Novodvorská.

Prezenty od kolędników

Pisanie do Jezusa i drogie zakupy nie miały miejsca w przeszłości. Darčekombol vinš. Kolędnicy chodzili do domów, powodując szczęście, zdrowie i dostatek do przyszłego roku. „Na tym opiera się magia słowa. Że wierzę, że jeśli powiem coś, czego życzę w dobry sposób, to się spełni. Na przykład powitanie dzień dobry symbolizuje również, że życzymy komuś naprawdę dobrego dnia. Tak więc jako prezent naprawdę wystarczyło zapakować, albo były zabawy i tańce kolędników. Dostali dla nich ciasta, pieniądze lub w naturze. Żeby ponownie zachować magię początku, wczesnym rankiem musiała przyjść kolęda - przystojny młodzieniec, umyty i ładnie ubrany, najlepiej, gdyby przyszedł z końca wioski. Gdy szedł pod górę, majątek wioski i sama rodzina miała się dalej rozwijać ”.

Prezenty, jakie znamy dzisiaj, oraz choinka to stosunkowo nowe zwyczaje. „Początkowo w gospodarstwie nie było drzewa, potem było powieszone i dopiero później ludzie je budowali. Było to na przełomie XIX i XX wieku. A kiedy w domu pojawiło się stojące drzewo, zaczęto przechowywać prezenty. Na początku to była drobnostka. Teraz Święta Bożego Narodzenia znacznie się zmieniły. Chodzi bardziej o prezenty i efektowne dekoracje ”.

Na Stefana

Drugie święto Bożego Narodzenia to czas, kiedy ludzie się licznie spotykali. Ponieważ przyjęcia były zakazane przez cały Adwent, nie mogli się doczekać pierwszego przyjęcia dla Štefana po południu. Rozrywka Stefana jest nadal popularna. „W tym dniu w Kubreju koło Trenczyna zwyczajowo chodzić po tak zwanej kwaśnej wodzie. Wierzono, że woda zamieni się w wino, więc młodzi mężczyźni i dziewczęta towarzyszyli akordeonie przez wioskę i rozprowadzali tę wodę. Potem poszli na wspomnianą imprezę i rodziny odwiedziły się nawzajem ”. Powodem był również fakt, że Štefan było kiedyś bardzo popularnym nazwiskiem, więc imiennicy obwiniali się wzajemnie. Nazywano to również polerowaniem lub duszeniem. „Oznacza to, że celebrans, o którym mowa, był związany i wykupił kilka prezentów (brandy lub dodatek na przyjęcie wieczorne). Imprezy Stefana mogły się odbywać gdzieś po północy, a np. W Kubrze, jeśli dziewczyna wcześniej wychodziła z domu, musiała kupić woskową świecę do kościoła, co było wówczas bardzo drogim przedmiotem. Kawalerowie otrzymali nawet karę za zakup do pięciu kilogramów świec ”- podsumowuje bożonarodzeniowa opowieść Zuzana Novodvorská.

W Soblahovie do dziś zachowany jest jeden ze zwyczajów Štefana. Jako jedyna wieś na Słowacji organizuje kawalerię sztefańską. Furmanowie wyciągają konie ze stajni i idą z nimi na spacer po wiosce, „żeby się nie zatrzymywały”.

Mohlo by vás zaujímať

Čachtický hrad

Malebná zrúcanina viditeľná už z diaľky na vápencovo-dolomitickom kopci poskytujúca…

Trenčiansky hrad

HISTÓRIA. Na mieste dnešného hradu stálo v období Veľkej Moravy hradisko ako správne…