Punkt sztuki kończy się w kinie Baník w Prievidza. Galeria, w której wypiłeś kawę, która była otwarta na różne gatunki i której metropolia Górna Nitra potrzebowała jako jasnego punktu kulturalnego. Roman Turcel, człowiek, który zbudował Art Point, nie ukrywał w przeszłości, że tworzenie kultury w mocno uprzemysłowionym mieście to trudny orzech do zgryzienia.

I potwierdził te słowa rok temu, nawet teraz. Jak dotąd była to walka, ale korona uderzyła ich po raz ostatni. „Przeprowadziliśmy się i przenieśliśmy wiele wydarzeń, aż w końcu całkowicie je anulowaliśmy. Wizja tego, jak będzie dalej, jest w zasięgu wzroku i nie mieliśmy innego wyjścia, jak to zakończyć ”- mówi Roman Turcel, który w międzyczasie przeniósł się do Pragi i pozwala swojej twórczej duszy zamanifestować się w studiu.

To, że od ośmiu lat wpadł w brawurowy pomysł galerii, nie żałuje, nawet gdy wnętrza są wyprzedane. Jak mówią, pokazali i udowodnili, że taka kultura w mieście też jest potrzebna i jest na nią zapotrzebowanie. „Prievidza potrzebuje galerii miejskiej i takiego niezależnego punktu kulturalnego. Wierzę, że po naszym wyjeździe przyjedzie tu ktoś nowy, może ktoś, kto poradzi sobie lepiej ”nie kryje nadziei na dalsze wykorzystanie przestrzeni.

Władze miasta chcą, aby kino Baník kontynuowało działalność artystyczną i być może galeryjną, dlatego ogłosiło konkurs na wynajem pomieszczeń. Za Art Point wielu Prievidžans i artystów jest smutnych. Pisarz i pochodzący z Prievidzy, Daniel Hevier, zapamiętał go na swojej stronie na Facebooku. Sam był jednym z gości, ale docenił też kolejne tysiąc wydarzeń.